Bubel wszechczasów !

Hi !
Już grudzień ! Jak to szybko zleciało. Pamiętam jeszcze jak szłam na pół chora na rozpoczęcie roku szkolnego a tymczasem już niedługo pojawią się w dzienniku pierwsze proponowane oceny !

Dziś chciałabym Wam szepnąć słówko o kosmetyku, który nie spełnia swoich obietnic.
A mowa tutaj o
Chociaż tonik z tej serii też nie jest wcale najlepszy.
Po pierwsze według obietnic miał on matowić cerę, jednak jest to bujda. Mojej absolutnie nie zmatowił, okolice nosa jak się świeciły, tak się świeciły.
Kolejna sprawa za którą wcale sobie u mnie nie zaplusował to zapach. Z początku owszem, miałam na jego punkcie bzika jednak z czasem ten zapach mi już obrzydł i stosuję, bo stosuję, większość jednak ląduje "przypadkowo" w zlewie, ale to bardziej tonik niż żel.

Co jeszcze mnie w nim denerwuje ?
Konsystencja. Jest zdecydowanie za bardzo lejąca się. Jestem tak przyzwyczajona do konsystencji micela z Biedronki, że po prostu pierwsze co u mnie można było zobaczyć po wyciśnięciu tego żelu to mega zdziwienie i zapytanie w oczach jak sobie z tym poradzić, żeby mi się nic nie wylało.
Kiedy już rozesmaruje się go w rękach i zacznie nakładać na twarz duża część po prostu ścieka i tym samym zawsze mam go pełno na ustach... Fakt pieni się, ale to w niczym nie pomaga.

I na koniec jeszcze dodam tylko, że po jego stosowaniu wyskoczyło mi więcej "nieprzyjaciół" niż miałam dotychczas.

Podsumowując:
Nie polecam i nie wiem w ogóle co mnie na niego skusiło. Wymęczę go i wracam do mojego micela z biedronki . No, chyba, że któraś z Was poleci mi coś godnego uwagi :)

A wy co o nim myślicie ? Miała go któraś z was ?