Dziś przybywam do Was z recenzją szamponu, jeśli jesteście ciekawe to zapraszam do dalszej części !
Od szamponu nie oczekuję zbyt wiele. Wychodzę z założenia, że takie produkty mają dobrze oczyszczać włosy i w sumie tyle. Ale jeśli owo wspomniany produkt robi coś jeszcze to jestem bardzo zadowolona.
Ale czy Garnier Fructis Goodbye Damage mnie zachwycił ?
Od producenta:
Szampon wzmacniąjacy o zniewalającym zapachu i kremowej konsystencji, która błyskawicznie zmienia się w przyjemną pianę.
Całkowicie nowa formuła wzbogacona została o Keraphyll i olejek z owoców amli. Jej sekretem jest podwójne działanie: wzmocnienie włosa od wewnątrz i uszczelnienie włosów od zewnątrz. Dzięki temu włosy są wzmocnione od środka oraz lśniące i gładkie na całej długości.
- Od wewnątrz: aktywny koncentrat z owoców wnika w głąb zniszczonych włosów, by wypełnić ich ubytki. Włosy są wzmocnione od środka.
- Od zewnątrz: formuła uszczelnia włosy, które stają się lśniące i gładkie na całej długości.
- Od wewnątrz: aktywny koncentrat z owoców wnika w głąb zniszczonych włosów, by wypełnić ich ubytki. Włosy są wzmocnione od środka.
- Od zewnątrz: formuła uszczelnia włosy, które stają się lśniące i gładkie na całej długości.
10x mocniejsze włosy, 4x mniej rozdwojonych końcówek*
Skład:
Moja opinia:
Szampon zamknięty w pomarańczowej butelce, w której mieści się 250 ml produktu. Niby proste opakowanie, jednak przyjemnie wygląda na łazienkowej półeczce :)
Zapach jest bardzo przyjemny, nie potrafię go dokładnie określić, jednak mi się podoba.Działanie tego produktu jest ok. Nie zauważyłam aby podczas jego stosowania na głowie wystąpił łupież, chociaż ja nigdy nie miałam z tym problemu.
Wydaje mi się, że zastosowanie odżywki po użyciu tego produktu jest konieczne, gdyż miałam problemy z rozczesaniem moich kręconych kłaczków. Po wyschnięciu natomiast nie otrzymałam ładnych sprężynek, tylko- co mnie bardzo zdziwiło- lekkie sianowate fale. Nie spodobało mi się to niestety, jednak dzielnie używałam dalej !
Nie zauważyłam, aby sam szampon pomógł w zregenerowaniu zniszczonych włosów, chociaż umówmy się szczerze- nie wierzyłam w to do końca.
Werdykt:
Jeśli nie macie mocno zniszczonych włosów to ten produkt może okazać się przydatny w pielęgnacji włosów
Koszt owego szamponu wynosi około 7-8 zł, a spotkać go możecie w większości drogerii :
Moje drogie Czytelniczy,czy któraś z Was miała styczność z tym szamponem , co o nim myślicie ?
Miałam z tej serii próbkę serum i być może skuszę się na całe opakowanie, bo fajnie wygładza końcówki.
OdpowiedzUsuńogólnie lubię garniera,a konkretnie szampon przeciwłupieżowy.Tego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńZa Garnierem jakoś zbytnio nie przepadam :(
OdpowiedzUsuńprzyjemny szampon, robi co ma robić, ale sam cudów nie zdziała :)
OdpowiedzUsuńjeśli Garnier, to tylko odżywki. Niektóre odżywki ;)
OdpowiedzUsuńmnie on kusi ;) ale mam miliony szamponów do zużycia :d może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńDla moich włosów im prostszy szampon, tym lepiej się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńszamponu z garniera nie używam ,ale odżywkę owszem i sprawuje się świetnie ! ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś już o nim czytałam, że szału nie ma, tak jak piszesz. Kiedyś lubiłam Fructisy, teraz jakoś od nich odeszłam ;)
OdpowiedzUsuńJuż dawno odstąpiłam od tych "sławnych" drogeryjnych szamponów.
OdpowiedzUsuńJednak za to zapoznaje się teraz z jej siostrą odżywką.
Czyli taki zwyklak ;p Nie miałam jeszcze nic z tej serii, ale ciekawi mnie odżywka.
OdpowiedzUsuńU mnie sie dobrze sprawdzil ;)
OdpowiedzUsuńkurcze nie miałam już dawno nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńNie miałam go, na moje zniszczone włosy by nie podziałał ;p
OdpowiedzUsuńcały garnier do włosów mnie uczula, więc u mnie odpada ta firma ;)
OdpowiedzUsuńnie miała ale na szampon z tej serii sie nie skusze ...prędzej na odzywke
OdpowiedzUsuń